Łapię się na tym, że jednocześnie podziwiam osiągnięcia osoby i oceniam jej sposób realizacji celów. Chciałbym być tak skuteczny i nie chcę tak ciężko pracować. Dziwię się temu dysonansowi. Za każdym razem, kiedy przejdzie mi przez głowę taka myśl następuje otrzeźwienie. Zmieniam wtedy podejście, inspiruję się rezultatami i obserwuję drogę. Nie oceniam, uczę się, wyciągam wnioski.

