W procesie planowania potrzebuję uważać na wewnętrznego oszusta. Podpowiada mi, że dam radę zrobić trzy godzinne spotkania pod rząd bez wizyty w toalecie. Szepce do ucha, że na pewno przejadę przez popołudniowy Kraków w 30 minut. Sugeruje, że jestem w stanie kreatywnie pracować przez kilka godzin pod rząd. Na szczęście znam go co raz lepiej. Umiem z nim dyskutować.

