Pierwsza drzemka wjechała o 10:30. Potem były kolejne. Każda z nich to taki mały „power nap”. Czasami jest taki dzień – bo pogoda, bo nieprzespana noc, bo dłuższe bieganie rano, że chce się w ciągu dnia spać. Nie walczę z tym. Dbam tylko, żeby nie były za długo, bo wtedy jestem rozespany i ciężko robić swoje.
Dzień drzemek
Subscribe
0 komentarzy
najnowszy