Czasami na spotkaniu wyczuwam trudne emocje. Nauczyłem się, że mogę nazywać rzeczy, które obserwuję. Najpierw dla siebie, aby sobie uświadomić na co tak naprawdę reaguję. Potem także dla innych, o ile uznam, że to wniesie wartość. Opisywanie obserwacji bez ich interpretacji jest trudne. Warto to jednak robić, bo otwiera to na zrozumienie i wspólne nazwanie tego co się dzieje.

