Nazywanie strachów

Od stoików, przez Yodę, aż po Tima Ferrisa – wciąż powraca koncept nazywania strachów. Kiedyś kojarzyło mi się to z nadmiernym skupianiem się nad negatywami, bałem się tego i unikałem. W pewnym momencie, gdy jeden ze strachów wielokrotnie powracał, zrobiłem ćwiczenie z jego rozpisaniem. Nazwany strach przestał być tak straszny. Co więcej od razu wymyśliłem co mogę zrobić, żeby zminimalizować szanse jego materializacji oraz co zrobię, gdyby jednak wystąpił. Od tego dnia ten strach przestał mnie prześladować tak często i intensywnie.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

0 Komentarze
Najnowsze
Najstarsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze