Kiedy zaczynam od stwierdzenia, że coś jest niemożliwe, to zwykle właśnie takie się okazuje. Kiedy zaczynam od pytania „Jak bym się za to zabrał?”, to nadal rzadko to coś staje się możliwe. Różnica między tymi podejściami polega na efektach. W pierwszym nawet nie rozpoczynam działania. W drugim działam i ląduję może nie w oczekiwanym miejscu, ale na pewno lepszym, niż to w którym zaczynałem. Właśnie jestem w momencie zadawania sobie pytania „jak bym się za to zabrał..?” w obszarze, w którym przez dłuższy czas myślałem sobie, że to niemożliwe.
Niemożliwe?
Subscribe
0 komentarzy
najnowszy