Wyszliśmy razem z tramwaju. Razem wybraliśmy tradycyjne schody, nie ruchome. Pani upadła parasolka, podniosłem go i podałem jej. Uśmiechnęliśmy się. Pewnie już nigdy się nie spotkamy. Czasami nachodzi mnie myśl, że dziwnie jest żyć w mieście, wśród takiej mnogości ludzi.
Pani z parasolką
Subscribe
0 komentarzy
najnowszy