Ja przeżywam trudne sytuacje w emocjonalny sposób. Ktoś obok przetwarza je racjonalnie. Lubię określenie, które kiedyś usłyszałem na różne postępowanie w podobnych sytuacjach – paradygmat. Każdy i każda z nas ma swój model obsługi świata. Tak długo jak nie krzywdzimy tym innych, nie ma obiektywnie lepszego lub gorszego modelu. Cudownie jest jak umiemy o tych modelach rozmawiać i tłumaczyć je sobie wzajemnie.

