Obudził mnie głośny deszcz. Padał gwałtownie i wytrwale obijając wszystko na swojej drodze. Uśmiechnąłem się do pogody. Uwielbiam medytować w takich warunkach. Wyszedłem na balkon, usiadłem i zamknąłem oczy na 30 minut. To był cudowny początek dnia i mikroszczęście.

