Mam niezawodny przepis na mikroszczęście z rana. Przed spacerem z psem mielę kawę i nastawiam ekspres. Wychodzę z psem, co też jest przyjemne samo w sobie. Wracam do domu i czuję zapach kawy. Unoszę się niemal na tym zapachu, tak jak to czasami pokazane jest w komiksach. Nalewam kawę do ulubionego kubka, jeszcze raz cieszę się zapachem i ciepłem, z uśmiechem piję pierwszy łyk.

