Czasami zastanawiam się, po co medytuję. Oczywiście jest to ćwiczenie uważności, ale czy przynosi mi jakieś wymierne korzyści?
Potem przypominam sobie na przykład te momenty, kiedy zauważam, że zamartwiam się. Kiedyś wpadałem w takie ciemne myśli i towarzyszyły mi one godzinami, albo nawet dniami. Teraz, zwykle, dostrzegam je prawie natychmiast. Dzięki temu szybko mogę zadziałać – podyskutować z nimi i namacalnie wybrać, to na co mam wpływ oraz odpuścić to, na co wpływu nie mam.