Stoję w ogromnej kolejce. Mam wybór. Mogę się irytować jej długością. Mogę się wkurzać na ludzi z podejściem typu „załatwi się”.
Mogę też cieszyć się, że jest ciepłe popołudnie. Wybieram się uśmiechać i wygrzewać w słońcu. Kolejka powoli porusza się do przodu.