Zaplanowałem na rano bieganie. Wstaję i widzę, że pada i jest zimno. Wyobraźnia podsuwa mi jak się będę czuł, jak teraz wyjdę z domu. Niemal fizycznie czuję zimno na twarzy, wilgoć w butach i wiatr przeszywający na wskroś. Wychodzę jednak i po kilkudziesięciu krokach nie pamiętam o żadnej z tych trudnych rzeczy, o których myślałem. Dobrze, że zweryfikowałem te podkręcone wyobrażenia.

