Archiwumgrudzień 2014

Im dłuższy łańcuch tym lepiej

I

Słyszeliście kiedyś o Jerrym Seinfeldzie? Nie zdziwię się, jeżeli nie. To jeden z najbardziej znanych w USA komików, gwiazda popularnego w Stanach w latach dziewięćdziesiątych sitcomu “Seinfield”. Dlaczego o nim piszę? Ponieważ jest także pomysłodawcą bardzo skutecznej metody pomagającej osiągać zamierzone cele przez wytwarzanie nawyków. Metoda polega na budowaniu łańcuchów.

Na czym polega metoda Seinfielda? W skrócie chodzi o to, żeby jak najczęściej robić coś, nawet niewielkiego, co przybliża nas do celu. Seinfield radzi, aby w widocznym miejscu powiesić kalendarz i za każdym razem, jak zrobimy tę jedną małą rzecz, zaznaczyć ją w nim. Z czasem zauważymy, że tworzy się nam łańcuch z zaznaczonych dni, w których wykonaliśmy jakąś czynność związaną z naszym celem. Po pewnym czasie ten łańcuch będzie na tyle długi, że nie będziemy chcieli go przerwać i zaczniemy go kontynuować. Nawet wtedy, kiedy nie będziemy mieli chęci pracować nad naszym celem. Wydaje mi się, że działa to na zasadzie powiedzenia sobie: już tyle dni z rzędu nad tym pracowałem, szkody byłoby to przerwać. I tak naprawdę to staje się Twoim jedynym zadaniem nie przerwać zbudowanego łańcucha. W ten sposób wytwarzasz w sobie nawyk codziennej pracy nad swoim celem małymi krokami, ale stale przybliżasz się do niego.

Kluczowe w tej metodzie jest wizualizowanie łańcucha. Można to zrobić na wiele sposobów. Jednym z nich jest użycie serwisu w typu Don’t Break The Chain. W nim zaznaczacie kolejne dni, kiedy udało się Wam pracować nad wybranym zadaniem. Ja jednak uważam, że najlepiej, jeżeli taki łańcuch będzie widoczny częściej niż tylko w momencie otworzenia strony internetowej. Do wizualizacji łańcuchów preferuję użyć coś powieszonego na ścianie. Może to być kalendarz z widokiem wszystkich dni w roku (łatwo można znaleźć w Internecie gotowe kalendarze) lub tabelka narysowana własnoręcznie.

Zaznaczanie kolejnego dnia, w którym się coś zrobiło to naprawdę miłe uczucie :). A jeżeli jest to już 10, 30, 100 dzień z rzędu, to postawienie kolejnej kropki czy innego znaczka jest bardzo przyjemne. Czasami zdarzy się Wam pominąć jeden dzień. Powody mogą być bardzo różne choroba, wyjazd itd. Świadomość (i zwizualizowanie w kalendarzu) ile włożyliście w to pracy pozwala kontynuować Wasz projekt, pomimo jednego pominiętego dnia. Przynajmniej ja czegoś takiego doświadczyłem.

Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć moje kalendarze. Jeden z nich jest narysowany na kartce i wisiał przyklejony do szafy, a drugi narysowałem na ścianie pomalowanej farbą tablicową. Zaznaczam tam kilka rzeczy, nad jakimi jednocześnie pracuję, również te nawyki, które już mam utrwalone.

 

Metoda jest bardzo prosta. Jej założenia są banalne do wypełnienia. W kolejnym dniu zrób coś, co przybliża Cię do Twojego celu. Następnego dnia zrób to samo i powiększ swój łańcuch zbudowany z pojedynczych dni. To twoje jedyne zadanie! Małymi krokami do celu!

Powodzenia w budowaniu łańcuchów:)

 

 

Co mogę zrobić, aby zwiększyć swoje szanse następnym razem?

C

Jednym z moich obowiązków w pracy jest rekrutowanie pracowników do mojego zespołu. Przeprowadziłem dziesiątki, o ile już nie setki rozmów kwalifikacyjnych, zatrudniając kilkadziesiąt osób i informując pozostałe o tym, że nie zostały zatrudnione. Jak do tej pory tylko 5 z osób, których nie zatrudniłem zapytało mnie o przyczynę odrzucenia ich kandydatury.

Proces rekrutacji w firmie, w której pracuję jest kilkuetapowy. Zaangażowany w niego jest zarówno kierownik zespołu, jak i inni programiści, którzy sprawdzają merytoryczne przygotowanie kandydatów. Jednak na końcu za wynik rekrutacji odpowiedzialny jest kierownik i to on decyduje o tym, czy kogoś zatrudnimy czy nie.

W firmie, w której pracuję staramy się informować o wynikach rekrutacji tak szybko, jak tylko jest to możliwe, zwykle nie później niż w ciągu dwóch tygodni od ostatniego spotkania. Zazwyczaj koleżanka z działu HR dzwoni do takiej osoby i przez telefon informuje o wyniku rekrutacji. Bardzo rzadko zdarza się, że kandydat, którego z jakiegoś powodu nie zatrudniliśmy zadaje bardzo ważne pytanie: Dlaczego nie zostałem zatrudniony/zatrudniona? Co mogę zrobić, aby zwiększyć swoje szanse następnym razem?

Bardzo szanuję ludzi, którzy mają odwagę zadać te pytania! Wymaga to dużej odwagi i otwarcia na potencjalnie trudną do przyjęcia informację zwrotną na temat tego jak ta osoba zaprezentowała się w czasie rekrutacji. Ale jeżeli masz odwagę zadać takie pytania, to pokazujesz, że Ci zależy i że chcesz poprawić te obszary, w których słabiej wypadłeś/wypadłaś. W tym momencie już mam ochotę zaprosić Cię jeszcze raz na rozmowę i sprawdzić co zrobisz z informacją zwrotną, którą Ci dałem.

Za każdym razem, gdy ktoś pyta mnie o to, co może poprawić, staram się odpowiedzieć w szczegółowy sposób. Niezależnie od tego, czy powodem był słaby angielski, niewystarczające umiejętności programistyczne, zbyt małe doświadczenie – staram się być uczciwy.

Nie widzę zagrożenia w zadawaniu tych pytań, rezultat może być tylko pozytywny. Zdobywasz nowe doświadczenia, dowiadujesz się jak przygotować się na następne spotkanie, wyróżniasz się z tłumu kandydatów, których nie zatrudniliśmy i zwiększasz swoje szanse zatrudnienia w przyszłości!

Nie bój się – po prostu pytaj. A jak nie dostaniesz odpowiedzi? Hmm, to także jest wartościowa informacja na temat firmy, w której chciałeś pracować, czyż nie? ;)

Zdjęcie   od tdes na licencji CC BY

Recent Posts

Categories