Przyszedł do mnie list, który wyglądał, jakby był wysłany przeze mnie samego. Pomyślałem, że to dobrze przygotowany spam – taki mocno spersonalizowany. Jednak temat był dziwnie znajomy, więc otworzyłem. Okazało się, że to był mail, który wysłałem do siebie samego 12 miesięcy wcześniej. Pytałem w nim siebie, czy podjąłem tę ważną decyzję, którą obiecywałem sobie podjąć już wiele razy w przeszłości. Napisałem, że jeżeli tak, to że sam sobie gratuluję, i zastanawiałem się, jak się z tym czuję. W przypadku gdybym nie podjął tej decyzji, prosiłem siebie, żeby jednak ją podjąć. Czytając ten mail z przeszłości, poczułem, jak serce zaczyna mi bić szybciej.
Dlaczego warto do siebie napisać?
W „Powrocie do przyszłości” jest scena, w której Marty daje profesorowi list. Wyjaśnia w nim okoliczności jego śmierci w przyszłości, z której przybył. Profesor na początku nie chce otworzyć listu, obawiając się ingerować w bieg wydarzeń. Jednak w końcu decyduje się go przeczytać i dzięki temu ocala swoje życie.
Nie obiecuję, że Twój list do przyszłego Ciebie będzie miał taką moc – w końcu my nie znamy przyszłości. Wiem jednak – z własnego doświadczenia i doświadczeń osób, które takie listy pisały – że efekt może być piorunujący.
Kiedy tu i teraz myślimy o naszej przyszłości, chcemy dla siebie jak najlepiej. Nie widzimy wszystkich zagrożeń, które po drodze mogą się wydarzyć i częściowo pewnie się zdarzą. Dzięki temu nie jesteśmy ograniczeni w myśleniu o tym, gdzie chcielibyśmy być za rok, za dwa i więcej lat. Pisząc do przyszłej wersji siebie, wyobrażamy sobie, jaką wersją samego siebie chcielibyśmy być.
Życie biegnie swoim torem. Część z tych planów i marzeń realizujemy, części nie. Często o nich zapominamy lub spychamy je w zakamarki pamięci. I nagle dostajemy wiadomość od siebie, w której czarno na białym jest napisane, czego sobie życzyliśmy miesiące lub lata temu. Czytamy, co planowaliśmy i o co sami siebie prosiliśmy. Weryfikujemy to, porównując z rzeczywistością. W zależności od tego, w jakim jesteśmy miejscu w życiu, czujemy dumę i radość, że zrealizowaliśmy nasze plany, lub jesteśmy wstrząśnięci, że zapomnieliśmy o tym, co chcieliśmy zrobić i co było dla nas tak ważne.
I jeden, i drugi efekt jest mocnym doświadczeniem, które może zmienić coś w naszym życiu. List od siebie z przeszłości daje taką szansę.
Jakie listy ludzie piszą – historie z serwisu
W jednym z serwisów, który umożliwia wysłanie listu do siebie, można wyrazić zgodę, aby list (bez danych osobowych) był publicznie dostępny. Czasami czytam te maile, patrząc, co ludzie chcieliby sobie powiedzieć. Można je przeczytać tutaj.
Przeczytałem pewnie kilkadziesiąt takich listów. Lubię zwłaszcza takie, które adresat miał otrzymać za kilka lat. Mówią wiele o nadziei – jeżeli autor jest w złym miejscu, to nadziei na zmianę. Jeżeli jest szczęśliwy, wtedy można wyczytać nadzieję na brak zmiany. Pokazują, co ludzie uważają za ważne, czego się boją, co chcą zrobić. W tych listach jest wiele odwagi i strachu przemieszanych ze sobą.
Każdy z tych listów jest jakąś wiadomością, chęcią przypomnienia sobie czegoś lub zachowania od zapomnienia.
Co napiszesz w liście do siebie?
Gdybyś miał teraz napisać dwa listy do siebie – jeden do siebie za rok, drugi do siebie za pięć lat – to co byś w nich zawarł? Nawet jeśli nie napiszesz tych listów, jest to ciekawe ćwiczenie, które daje wiele do myślenia.
Ciekawe, czy napisałabyś o czymś, co chcesz zapamiętać z obecnego czasu, czy może o tym, co masz nadzieję wtedy robić i chciałbyś sprawdzić, czy to robisz? Co byłoby tematem przewodnim takiego listu?
Przykład z warsztatów
Mam przykład mocy tego ćwiczenia z warsztatów, w których uczestniczyła moja znajoma. Ich tematem było budowanie pewności siebie i asertywności. Na koniec trenerka poprosiła uczestników o napisanie listu do siebie – takiego odręcznego, na papierze. Poprosiła też o napisanie na kopercie swojego adresu. Powiedziała, że wyśle te listy uczestnikom za pół roku. Po pół roku rzeczywiście do mojej znajomej dotarł list – list, w którym pisała, czego nauczyła się na szkoleniu, dlaczego warto mówić „nie”, dlaczego chce mówić „nie” częściej. Opowiadała o tym jako o mocnym emocjonalnym doświadczeniu i świetnym przypomnieniu myśli z momentu pisania listu.
Jak wysłać taki list?
Jeżeli napisałeś już list do siebie, to teraz pora na jego wysłanie. Przychodzą mi do głowy trzy sposoby na wysłanie listu do przyszłego siebie: skorzystanie z serwisów, które oferują taką usługę (warto przeczytać warunki korzystania z takiego serwisu, regulamin itd.), poproszenie kogoś bliskiego o przetrzymanie do odpowiedniej daty i wysłanie go po tym czasie lub po prostu przygotowanie sobie miejsca, które otworzysz dopiero za X czasu. Każdy z tych sposobów ma zalety i wady.
Opisałem dla Ciebie kilka opcji – może któraś z nich wyda Ci się na tyle ciekawa i prosta w obsłudze, że będziesz chciał z niej skorzystać.
Zewnętrzny serwis
Ja korzystałem z serwisu futureme.org. Jest prosty w obsłudze, można łatwo ustawić datę wysłania wiadomości. Regulamin jest krótki i prosty w zrozumieniu. To najłatwiejsza opcja z tych, które znam. :)
Samodzielnie
Jedną z możliwości jest zrobienie tego samodzielnie. Można napisać wiadomość, wydrukować ją, włożyć w miejsce, w którym nie zginie (np. gdzieś, gdzie przechowujesz dokumenty, które trzeba przechowywać przez dłuższy czas), oraz ustawić przypomnienie w kalendarzu, np. za rok, o wiadomości oraz miejscu jej przechowywania.
Pomoc przyjaciela
Można też wydrukować list, schować do koperty i poprosić kogoś bliskiego, komu ufamy, aby przetrzymał ją dla nas przez określony czas i po nim wysłał. Jest coś tajemniczego i romantycznego w listach papierowych i z tego powodu ta opcja wydaje mi się najciekawsza.
Podsumowanie
Czytając mój własny list z przeszłości, z pytaniem, czy podjąłem ważną decyzję, czułem się bardzo dumny, bo kilka miesięcy wcześniej zrobiłem to, co sobie tak długo obiecywałem. Ten mail był dla mnie potwierdzeniem i przypomnieniem tego, jak ważna była to dla mnie decyzja. Czułem miks wzruszenia i zadowolenia. Wiem też, że gdybym otworzył ten mail, wciąż wahając się, co zrobić, to ta wiadomość byłaby kopniakiem do działania. Warto pisać do przyszłego siebie w ważnych sprawach. Napiszesz?