Z czym kojarzy Ci się nazwa „dzień esencjalisty”? Kiedy pytam o to znajomych, patrzą na mnie ze zdziwieniem. Padają różne odpowiedzi – najczęstsza brzmi, że zajmujemy się wtedy esencjonalnymi rzeczami, przy czym ich definicje też są różne. Pomysł na dzień esencjalisty mam z książki „Esencjalista” Grega McKeowna. Jest to dla mnie czas zatrzymania się, spokojnego popatrzenia wstecz i w przyszłość, co pozwala mi się upewnić, że skupiam się na sprawach esencjonalnych. Zaraz opiszę Wam, jak przygotowuję się do takiego dnia i dlaczego już od prawie dwóch lat regularnie robię sobie takie dni, oraz podpowiem, jak zorganizować sobie pierwszy dzień esencjalisty.
Esencjonalne, czyli…?
Przede wszystkim warto wiedzieć, co jest dla Was esencjonalne, czyli najważniejsze. W artykule nie piszę o wybieraniu rzeczy najważniejszych, ale bez tej świadomości dzień esencjalisty – w formie proponowanej przez autora książki „Esencjalista” – nie przyniesie spodziewanych efektów. Nadal warto go zorganizować, bo daje okazję do przemyślenia własnych działań, ale trudno będzie te działania ocenić jako esencjonalne lub nie.
Skąd pomysł?
Pomysł pochodzi oczywiście z książki, o której już wspominałem. W części „Eksploracja” autor sugeruje, żeby co jakiś czas „uciec” i stworzyć dla siebie przestrzeń na eksplorację i rozmyślania. Chodzi o to, aby świadomie wyjść na chwilę ze świata, w którym wszystko dzieje się tak szybko, i na spokojnie zastanowić się nad swoim działaniem. W efekcie dajemy sobie szansę na eliminację tego, co nieesencjonalne, i robienie więcej tego, co ważne.
Jak często?
Jak widzicie na powyższym zrzucie ekranu z mapy myśli (a zawiera ona fragmenty wypisane z książki), sam autor nie określa, jak często warto się zatrzymać. Podaje natomiast przykłady kilku osób, które robią to z różną częstotliwością. U mnie jest to średnio co miesiąc – rezerwuję sobie cały dzień „pracowy” i nie planuję wtedy żadnych spotkań z klientami, pracy dla klientów ani pracy wewnętrznej. Czy robię to dokładnie co miesiąc? Policzyłem i okazało się, że przez ostatnie 12 miesięcy miałem 11 dni esencjalisty.
Co wtedy robię?
Co robię w dzień esencjalisty? Myślę. Ponieważ mam wyłączone wszystkie dystraktory (muzykę, telefon itd.), zyskuję przestrzeń na myślenie i pisanie lub patrzenie przed siebie. To patrzenie jest dla mnie ważnym elementem. Czasami przychodzi mi do głowy wiele pomysłów i myśli – wtedy je zapisuję. Czasami dla odmiany mam pustkę w głowie i się nudzę – a nuda stwarza przestrzeń na myśli.
Zwykle zaczynam od podsumowania okresu od poprzedniego dnia esencjalisty. Często pomagam sobie pytaniami, na które chcę odpowiedzieć. Na przykład takimi:
- A co, jeżeli to nie jest prawdziwe? (Pytanie to dotyczy każdego zobowiązania, założenia, elementu w budżecie, projektu)
- Dlaczego działam w ten sposób?
- Czy mogę pozbyć się X i zastąpić to czymś lepszym?
Odpowiedzi zapisuję w zeszycie. Na razie bez filtrów i wyciągania wniosków – na to przyjdzie jeszcze pora.
Niekiedy piszę jak szalony przez kilkadziesiąt minut, a niekiedy siedzę i nie robię nic – też przez kilkadziesiąt minut. Po pewnym czasie czuję, że jestem gotowy przejść do wyciągania wniosków.
Jak się przygotowuję?
Z czym się Wam kojarzy czas na myślenie? Z jakimi okolicznościami, narzędziami? A może – z brakiem czegoś? Dla mnie czas na myślenie oznacza maksymalne ograniczenie wszelkich dystraktorów, do których mogą mi uciekać myśli.
W dzień esencjalisty właśnie w tym obszarze najskrupulatniej się przygotowuję. Wyłączam komórkę i tablet. Nie włączam żadnej muzyki. Siadam w miejscu, gdzie jest raczej cicho. Nie mam pod ręką książek. Po prostu notatnik, coś do pisania, ewentualnie karteczki elektrostatyczne.
Oczywiście przygotowuję się też merytorycznie. W aplikacji z notatkami mam wpis poświęcony następnemu dniowi esencjalisty. W ciągu miesiąca dodaję tam pomysły do przemyślenia, pytania do zadania, kwestie do opisania itd. W dniu, kiedy mam spotkanie sam ze sobą, drukuję notatkę, aby nie sięgać do komputera i się nie rozpraszać.
Wyciąganie wniosków
Gdy kończy się czas na myślenie, zwykle mam kilka, a nawet kilkanaście stron z notatkami. Jak najszybciej je opracowuję, żeby wyciągnąć wnioski.
Opracowanie składa się z kilku kroków. Najpierw czytam notatki i zaznaczam to, co istotne. Stosuję podobny system znaków jak w książkach i innych notatkach (ważne, pomysł, zadanie, wysłanie do kogoś – szczegółowo opisuję to w programie Lepsze Notatki).
Po przeczytaniu notatek skanuję je i archiwizuję. A potem wypisuję z nich odpowiednie rzeczy:
- akcje do zrobienia: prywatne – w Todoist, zespołowe – w Teamwork
- projekty do zamknięcia, przeanalizowania lub wystartowania – aktualizuję w ramach podejścia PARA
- pomysły do przemyślenia – zapisuję w Obsidianie
- spotkania – notuję w kalendarzu.
Ta część jest bardzo ważna, bo operacjonalizuje wnioski z części poświęconej na myślenie i pisanie. Po takim dniu zwykle mam wiele rzeczy do zrobienia.
Podsumowanie
Tak jak już pisałem, praktykuję dzień esencjalisty od prawie dwóch lat. Co ciekawe, w tym czasie dużo wcześniej podejmowałem decyzje o zamykaniu lub odpuszczaniu różnych tematów. Zatrzymanie się dawało mi perspektywę potrzebną do reagowania i decydowania szybciej niż kiedyś. Innym efektem jest znacznie większy spokój w działaniu i… robienie mniej! Kiedy podsumowałem, ile godzin pracuję teraz i ile pracowałem wcześniej, dostrzegłem trend malejący. To też efekt upraszczania i usuwania.
Po okresie testowania dnia esencjalisty chcę, aby ta praktyka weszła na stałe do mojego kalendarza. Właśnie od tego zaczynam planowanie kolejnych miesięcy!
Streszczenie z mediów społecznościowych:
Jeśli chcesz poświęcać coraz więcej czasu na rzeczy, które są dla Ciebie ważne proponuję:
- Zdefiniuj, co jest dla Ciebie najważniejsze (praca, rodzina, zainteresowania – rozbij to na mniejsze obszary).
- Znajdź swój czas w ciszy – wybierz, czy wolisz na to poświęcić jeden dzień raz w miesiącu, godzinę co tydzień, czy może pięć minut każdego dnia.
- Stwórz odpowiednie warunki – przygotuj notatki z pytaniami i obszarami do przemyśleń, wyłącz wszystkie rozpraszacze.
- Zacznij słuchać siebie – wycisz się, ponudź się, zobacz, co pojawia się w Twojej głowie.
- Zapisuj – odpowiedz na zadawane pytania, myśli, pomysł.
- Wyciągaj wnioski – przeglądnij notatki i podkreśl to nad czym będziesz chciał(a) pracować.
- Zacznij działać – rozpisz akcje w kalendarzu i aplikacjach, z których korzystasz, poinformuj otoczenie o nadchodzących zmianach.
Od roku właśnie tak wygląda mój dzień esencjalisty. Dzięki niemu częściej rezygnuję z projektów, które nie są zgodne z moją wizją. Nie podejmuję też działań, które z pozoru wydają się atrakcyjne, ale po przemyśleniu nie przybliżają mnie do postawionych celów. Upraszczam procesy – pracuję mniej.