Blog

#259 Czy każdy produkt ma osobę, która się nim opiekuje? Rozmowa z Natalią Cholewą.

Product Owner

Każdy i każda z nas styka się z produktami. I każdy produkt jest w jakiś sposób zaprojektowany. Kto to robi i na czym polega ta rola? O różnicy w pracy właściciela produktu (Product Owner), menedżera produktu (Product Manager) oraz kierownika projektu (Project Manager) rozmawiam z Natalią Cholewą. Ciekawie było usłyszeć o jasnych stronach tej pracy, ale też o wyzwaniach. Natalia wspiera właścicieli produktów. Otwarcie rozmawialiśmy o tym jak to jest pracować nad produktem. Zapraszam do słuchania i rozmowy!

Gościni

Natalia Cholewa – mama, żona, córka, przyjaciółka, zawodowo jest produktowcem.
Top 5: Osiąganie, Ukierunkowanie, Dyscyplina, Bezstronność, Bliskość
Instagram

Intencjonalny newsletter

Co tydzień wysyłam list, w którym zapraszam do rozmowy i zadania sobie ważnych pytań.

Linki

Streszczenie

Kim jest Product Owner?

Dominik: Zacznijmy od podstaw – jak myślisz o poszczególnych rolach?

Natalia: W Polsce są one trochę wypaczone. W ogłoszeniach o pracę zamiennie stosuje się nazwy Product Owner, Analityk Biznesowy, a nawet Product Manager.

Wszystkie te role zajmują się zaspokajaniem potrzeb biznesowych, jakkolwiek by one nie były zdefiniowane. Analityk Biznesowy jest bliżej zespołu niż Product Owner – jeśli obie te role funkcjonują w firmie. Product Owner decyduje o kierunkach rozwoju produktu. Product Manager to osoba, która stawia rozwój produktu na pierwszym miejscu – wyznacza kierunek, definiuje go, by osiągnąć cel.

Dominik: Mamy zespół, który to wszystko realizuje. Z kim oni pracują bezpośrednio?

Natalia: Generalnie – im bardziej oddalamy się od zespołu, tym gorzej. Najlepiej, żeby zespół był jak najbliżej użytkownika końcowego, żeby miał poczucie celu i sensu pracy. Analityk Biznesowy jest bliżej zespołu, ale Product Owner nie jest od niego odgrodzony.

Po czym poznać dobrego Product Ownera?

Dominik: Załóżmy, że patrzę z perspektywy właściciela firmy, który chce osiągnąć zyski. Mamy też perspektywę klienta. Po czym oni poznają, że mają dobrego Product Ownera?

Natalia: To trudny balans między potrzebami biznesu a klienta. Nasze wynagrodzenia pochodzą z tego, że produkt zarabia. Perspektywa klienta jest taka, że chce mieć rozwiązany swój problem. I tutaj spotyka się to z biznesem, bo za to dostajemy pieniądze.

Trzeba przeanalizować, czy to, czego potrzebuje klient, to coś, za co faktycznie jest gotów zapłacić. Czy to sprawi, że zostanie z nami na dłużej? Liczy się całkowita wartość klienta w jego cyklu życia. Może się okazać, że dany produkt nie opłaca się w krótkiej perspektywie, ale w dłuższym cyklu życia produktu i klienta będzie dochodowy. Mamy narzędzia i techniki, by to badać.

Dominik: Mam wrażenie, że kiedy używam jakiegoś produktu dłużej, to mogę stwierdzić, czy ktoś prowadzi go z głową, czy nie. Czy nowe funkcjonalności faktycznie coś mi dają. Zastanawiam się, jak myśli taki dobry produktowiec? Czym się zajmuje na co dzień?

Praca Product Ownera na codzień

Natalia: Dobry produktowiec bada produkt i użytkowników. Najprostsze są ankiety, ale też podglądamy, jak użytkownicy korzystają z narzędzia – bo oni nie robią tego tak, jak byśmy chcieli. Fajnie jest otworzyć głowę na to, że nie wiemy wszystkiego. Ostatecznie to zawsze jest eksperyment, pewien zakład – że coś pomoże lub nie. Mierzenie jest kluczowe: czy użytkownik faktycznie coś z tego wyciąga? Czy to jest opłacalne?

Kultura feedbacku

Dominik: Otwierasz mi klapki w głowie. Z jednej strony mówisz o mierzeniu – znam Hotjar, więc dzięki niemu wiem, gdzie ludzie klikają. Ale wydaje mi się, że to wymaga też dużej odporności psychicznej. Jest przecież jakieś emocjonalne przywiązanie do tego, co wymyśliliśmy. Jak produktowcy przygotowują się na to, że szef mówi: „To się nie sprzedaje”, albo że klienci nie korzystają?

Natalia: W IT jesteśmy do tego przygotowywani od dawna – tam jest kultura feedbacku. Człowiek uczy się, że nie jesteś oceniany jako osoba, tylko oceniane jest jakieś wykonanie. Wyciągasz z tego wnioski i idziesz dalej.

My, Product Ownerzy, mamy do tego trochę dystansu, bo to nie nasze pieniądze są wydawane. Ilość pomysłów, z którymi ludzie przychodzą, jest olbrzymia – dlatego największą umiejętnością jest mówienie „nie”. Może nam się wydawać, że coś będzie świetne, ale i tak trzeba to zbadać, zmierzyć.

W IT Product Owner często jest postrzegany jako stanowisko, które nie generuje bezpośrednio dochodów. Zapominamy, że jeśli nie mamy kogoś takiego, to i tak ktoś inny wykonuje tę robotę – tylko od nas zależy, komu ją oddamy.

Motywacja

Dominik: Pracując z zespołami, często słyszę, że to, co ich motywuje i daje radość, to poczucie, że robią coś ważnego i istotnego. Z drugiej strony ważne jest też widzenie, że przybliżają się do jakiegoś celu. Trzecia rzecz to świadomość, że ktoś dostrzega ich dobrą pracę.

Mam taką obserwację, że rola Product Ownera nie jest często doceniana. Wrócę więc do tego pytania – po czym taka osoba może poznać, że zrobiła dobrą robotę?

Natalia: Poznałam ludzi, którzy uważają, że ta rola jest zbędna. Mój pierwszy klient powiedział mi: „Na pewno jesteś super osobą, ale my nie potrzebujemy analityka”. Firma dała mnie do projektu za darmo na trzy miesiące, więc po prostu tam byłam. Postawiłam sobie za cel udowodnić, że faktycznie jestem potrzebna – i udało się. Zostałam w tym projekcie dwa lata.

Komunikacja

Dobry Product Owner przede wszystkim usprawnia komunikację. Wiele zespołów boryka się z tym, że nie wie, jaki jest cel. Pojawia się przed nimi ściana – klient jest niedostępny, użytkownik końcowy również. Product Owner pilnuje, żeby cel był jasno określony i żeby zespół wiedział, co ma robić. Bo wiele zespołów po prostu „klepie kod”, dostaje wynagrodzenie, ale nie wie właściwie, po co.

Widzę, że im młodszy zespół, tym cel jest ważniejszy. Nikt o to tak nie dba jak Product Owner. Analityk czy Scrum Master pewnie również, ale to Product Owner pilnuje, żeby robione były wartościowe rzeczy i żeby nie było przestojów.

Trzeba być bardzo otwartym. Uwielbiam pracować z juniorami – mają świeże spojrzenie. Często są młodsi ode mnie, widzą więcej, korzystają z innych aplikacji i czasem ich pomysły są bezcenne. Nasi użytkownicy są coraz młodsi, więc trzeba za tym nadążać.

Dominik: Kiedy zadawałem to pytanie, miałem w głowie konkretne przykłady, gdzie pojawiają się napięcia. Kliknęło mi, kiedy powtórzyłaś o mówieniu „nie”. Z tego, co wiem, dział produktów w tych firmach zarzuca dział IT nowymi pomysłami, bez dokładnego określenia co, jak i dlaczego. Powstaje chaos – dział IT musi wracać i dopytywać.

Natalia: Nie lubię silosów w firmach, nie lubię takich podziałów. Mam takie doświadczenia, że idę do sprzedaży, wiem, że już dwa razy rozmawiali z klientem, proszę o kontakt, a potem sama z nim rozmawiam. Rozumiem ich cel. Product Owner naturalnie potrafi rozmawiać z ludźmi, zadaje odpowiednie pytania, wydobywa problemy i potrzeby. Na końcu ktoś to musi dowieźć, więc musimy wiedzieć, co sprzedajemy. Sprzedaż bardzo chętnie mówi „OK”. Jeszcze nie zdarzyło mi się, żeby to nie zagrało.

Przedsiębiorca jako Product Owner

Dominik: Chciałem teraz zejść do poziomu indywidualnych przedsiębiorców, którzy też są Product Ownerami. Generalnie to ja decyduję, którym produktem idziemy, kreuję produkt i jego ramy. Rozmawiałem z osobami, które są w podobnym miejscu jak ja, i zapytały mnie, jak wybieram, w który produkt teraz inwestować. Co byś odpowiedziała?

Natalia: Przetestuj. Jak mam pomysł na kurs czy produkt online, to stawiam landing page i sprawdzam, czy ludzie się zapisują. Jeśli wydałeś 100 zł i masz 100 osób na newsletterze – wiesz, że to fajny wynik. A jeśli masz 3 osoby – to może nie ma co.

To działa tak samo w produktach. Jeśli mamy kilka pomysłów na funkcjonalności, to np. ustawiamy baner i prosimy o zapisy na testerów albo udajemy, że dana funkcjonalność już istnieje w aplikacji – a gdy ktoś kliknie, pojawia się prośba o zapis. Ludzie często boją się eksperymentować, bo wydaje im się, że stracą klientów. A tak naprawdę ludzie nie pamiętają, że w coś kliknęli.

Kiedyś stawialiśmy stronę zapisu na webinar. Wszystkim umknęło, że zamiast słowa „webinar” było „spotkanie” – i konwersja była niska. Okazało się, że najlepiej konwertuje słowo „szkolenie”. Takie proste sprawdzenie przez wtyczkę A/B Split Test pokazało, co działa.

Eksperymentowanie

Dominik: Powoli wyłania się obraz tego, jak zacząć pracę jako Product Owner. Mamy już kilka cech i nastawień: umiejętność mówienia „nie”, świadomość, że oceniamy produkt, a nie człowieka, spojrzenie od strony biznesu, ale też tego, czego ludzie faktycznie potrzebują. Mówisz też o eksperymentowaniu.

Sam ostatnio przeprowadziłem taki eksperyment – zastanawiałem się nad kursem o skupieniu. Bardzo mało osób się tym zainteresowało. Sprawdziłem więc, czy ważny będzie kurs o przechodzeniu przez zmianę – i tu odzew był znacznie większy, więc się nim zająłem. Dla mnie możliwość zainwestowania 2 godzin w coś, co potem odrzucę, jest bezcenna, bo dostarcza mi mnóstwo informacji.

Natalia: To jest ta perspektywa, którą masz, a której czasem w IT brakuje, bo jesteśmy pracownikami. To, że coś wytworzyliśmy i odrzuciliśmy, to nie jest koszt, tylko inwestycja. Czasami trzeba to wytłumaczyć klientom.

Moje ulubione to uzasadnianie spłaty długu technicznego. To są takie skróty, które robi się, żeby coś szybko dowieźć, ale np. potem kod jest trudny do odczytania. Klient pyta: „A co mi to da?”. Odpowiedź brzmi: „Dzisiaj nic, ale jeśli tego nie zrobimy, to później czas potrzebny na wprowadzanie zmian będzie coraz dłuższy”.

Dominik: To dzieje się też w domu – czasami, gdy coś się zepsuje, przypinamy to trytytką, robimy jakąś prowizorkę, ale ostatecznie musimy to dobrze naprawić. Tak czasem tłumaczę dług technologiczny.

Jak zostać Product Ownerem?

Dominik: Dobrze, a jeśli ktoś chciałby zacząć od zera jako Product Owner, to co warto zrobić? Jaką masz odpowiedź?

Natalia: To zależy. Zacznijmy od tego, że każdy startuje z innej pozycji. Jeśli ktoś jest już w IT, może po prostu powiedzieć, że interesuje go ta rola, i sprawdzić, jak w danej firmie wygląda ta ścieżka. Dzisiaj (2025 rok) nie jest łatwo wejść do IT – cztery lata temu było to znacznie prostsze. Faktycznie teraz szukamy bardziej doświadczonych osób.

Są kursy – oczywiście mój. Dla mnie pierwszy krok to poznanie podstaw technicznych, nawet czysto teoretycznych. Pamiętam historię z rekrutacji: Ola nigdy nie miała nic wspólnego z IT, ale była tak dobrze przygotowana, że potrafiła powiedzieć, gdzie szukałaby rozwiązań. To są właśnie te rzeczy – czym są wymagania, jak je opisać, czym jest roadmapa itd. Trzeba pokazać wiedzę domenową. Zdobywanie jej to długi proces, ale bardzo cenny – to jest jak złoto.

Dominik: Jak najbardziej potwierdzam to z mojego doświadczenia z pracy z Product Ownerami. Często są nimi też osoby, które wcześniej prowadziły własną firmę.

Jak biznes online wspiera prace Product Ownera?

Natalia: Tak, moje doświadczenie z prowadzenia biznesu online bardzo przekłada się na pracę Product Ownera. Kiedy testujemy nowe pomysły na produkty, zawsze pytam: „Jaki mamy budżet?”.

Załóżmy, że mamy 1000 euro i pięć pomysłów. Stawiamy stronę sprzedażową dla każdego z nich, spędzamy na tym 2 godziny, puszczamy reklamy na Facebooku i patrzymy, co „zaskoczy”. Nagle okazuje się, że jeden pomysł się wybija. To jest konkret.

Ale jeśli nie przeszedłeś tej drogi, to trudno to zaproponować. Dla mnie naturalne było np. wprowadzenie newslettera jako narzędzia do budowania zaufania – bo sama przez to przeszłam. To wszystko potem przekłada się na umiejętność pracy z biznesem.

Dominik: Odpala mi się wiele wątków. Podkreśliłaś rolę doświadczenia zawodowego. Pracuję teraz z Gallupem, ale większość firm, z którymi współpracuję, to firmy IT. Dlaczego? Bo sam zajmowałem się programowaniem i te firmy wiedzą, że łatwiej będzie mi zrozumieć ich środowisko.

Mam też taką myśl, że Product Owner powinien mieć obniżone poczucie „obciachu” – czasami wypuszczamy minimalnie działającą wersję produktu, która jest totalnie brzydka, ale działa i pozwala nam sprawdzić założenia.

Natalia: Z tym jest coraz trudniej, bo poprzeczka, jeśli chodzi o wymagania klientów, idzie z roku na rok coraz wyżej. Minimalny poziom „obciachu” bardzo się zmienił.

Dominik: Mam podobnie. Gdy pytam ludzi wprost, czy mogę im pokazać bardzo podstawowy pomysł, to oni wiedzą, że tam będą błędy i literówki, ale chcą być tymi pierwszymi, którzy go zobaczą i ocenią.

AI – przyszłość Product Ownera

Dominik: Mam jeszcze ostatni temat – sztuczna inteligencja. Wydaje mi się, że wszyscy już z niej korzystają – ale może żyję w bańce. Wyobrażam sobie sytuację, że w przyszłości Product Owner nie będzie potrzebował zespołu, tylko umiejętności dobrego opisywania AI, aby narzędzia stworzyły produkt za niego. Czy to się pojawia jako myśl w twoim świecie?

Natalia: To jest temat, który mnie fascynuje. Nigdy nie byłam fanką przewidywania przyszłości, ale mam nadzieję, że moje życie za 5 lat nie będzie polegało na pisaniu promptów.

Ten wkład od zespołu, testerów, użytkowników jest nadal bardzo istotny. Pewne, małe rzeczy można automatyzować, ale żyjąc w świecie korporacji, w ogóle nie wyobrażam sobie pełnej automatyzacji tej roli. Korporacje są bardzo oporne na zmiany.

Może też świadomie wypieram tę myśl. Tym bardziej że takie podejście sprowadza programistów do roli osób, które „tylko” piszą kod – a to jest bardzo niesprawiedliwe.

Dominik: Zgadzam się. Porozmawialiśmy o różnych aspektach pracy Product Ownera – świetna rozmowa!

Poznaj również

Intencjonalnie.pl

Poznaj społeczność ludzi, którzy chcą żyć w zgodzie ze sobą. Skorzystaj ze wsparcia w świadomym, mądrym i produktywnym działaniu. Bierz udział w wyzwaniach, live’ach i minikursach. Dziel się swoimi przemyśleniami i inspiruj innymi osobami.

You might be interested in …

Subscribe
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments