Słyszeliście kiedyś o Jerrym Seinfeldzie? Nie zdziwię się, jeżeli nie. To jeden z najbardziej znanych w USA komików, gwiazda popularnego w Stanach w latach dziewięćdziesiątych sitcomu “Seinfield”. Dlaczego o nim piszę? Ponieważ jest także pomysłodawcą bardzo skutecznej metody pomagającej osiągać zamierzone cele przez wytwarzanie nawyków. Metoda polega na budowaniu łańcuchów.
Na czym polega metoda Seinfielda? W skrócie chodzi o to, żeby jak najczęściej robić coś, nawet niewielkiego, co przybliża nas do celu. Seinfield radzi, aby w widocznym miejscu powiesić kalendarz i za każdym razem, jak zrobimy tę jedną małą rzecz, zaznaczyć ją w nim. Z czasem zauważymy, że tworzy się nam łańcuch z zaznaczonych dni, w których wykonaliśmy jakąś czynność związaną z naszym celem. Po pewnym czasie ten łańcuch będzie na tyle długi, że nie będziemy chcieli go przerwać i zaczniemy go kontynuować. Nawet wtedy, kiedy nie będziemy mieli chęci pracować nad naszym celem. Wydaje mi się, że działa to na zasadzie powiedzenia sobie: już tyle dni z rzędu nad tym pracowałem, szkody byłoby to przerwać. I tak naprawdę to staje się Twoim jedynym zadaniem – nie przerwać zbudowanego łańcucha. W ten sposób wytwarzasz w sobie nawyk codziennej pracy nad swoim celem małymi krokami, ale stale przybliżasz się do niego.
Kluczowe w tej metodzie jest wizualizowanie łańcucha. Można to zrobić na wiele sposobów. Jednym z nich jest użycie serwisu w typu Don’t Break The Chain. W nim zaznaczacie kolejne dni, kiedy udało się Wam pracować nad wybranym zadaniem. Ja jednak uważam, że najlepiej, jeżeli taki łańcuch będzie widoczny częściej niż tylko w momencie otworzenia strony internetowej. Do wizualizacji łańcuchów preferuję użyć coś powieszonego na ścianie. Może to być kalendarz z widokiem wszystkich dni w roku (łatwo można znaleźć w Internecie gotowe kalendarze) lub tabelka narysowana własnoręcznie.
Zaznaczanie kolejnego dnia, w którym się coś zrobiło to naprawdę miłe uczucie :). A jeżeli jest to już 10, 30, 100 dzień z rzędu, to postawienie kolejnej kropki czy innego znaczka jest bardzo przyjemne. Czasami zdarzy się Wam pominąć jeden dzień. Powody mogą być bardzo różne – choroba, wyjazd itd. Świadomość (i zwizualizowanie w kalendarzu) ile włożyliście w to pracy pozwala kontynuować Wasz projekt, pomimo jednego pominiętego dnia. Przynajmniej ja czegoś takiego doświadczyłem.
Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć moje kalendarze. Jeden z nich jest narysowany na kartce i wisiał przyklejony do szafy, a drugi narysowałem na ścianie pomalowanej farbą tablicową. Zaznaczam tam kilka rzeczy, nad jakimi jednocześnie pracuję, również te nawyki, które już mam utrwalone.
Metoda jest bardzo prosta. Jej założenia są banalne do wypełnienia. W kolejnym dniu zrób coś, co przybliża Cię do Twojego celu. Następnego dnia zrób to samo i powiększ swój łańcuch zbudowany z pojedynczych dni. To twoje jedyne zadanie! Małymi krokami do celu!
Powodzenia w budowaniu łańcuchów:)