Osoby, które można określić jako mających talent Bliskość, lubią bliskie relacje z innymi. Odnajdują satysfakcję w ciężkiej pracy z przyjaciółmi, aby osiągnąć cel.
Zapraszam do drugiego sezonu “Słownika talentów”. W drugim sezonie chcę pokazać dynamikę talentów – jak na talent wpływają inne talenty osoby. Najlepiej to zrobić rozmawiając z osobą, która ma ten talent. A jeszcze lepiej rozmawiając z trzema osobami z wybranym talentem w Top 5.
Talent Bliskość, wg. danych Insytutu Gallupa najczęściej występuje w Top 5 wyników osób, które zrobiły badanie CliftonStrenghs i ustawiły Polskę jako kraj. Jednocześnie jest to talent, który bardzo często jest nie zrozumiały. Zapraszam do posłuchania odcinka o Bliskości, w którym biorą udział Natalia Łuczak, Katarzyna Bosak i Patrycja Dębska. Rozmiam o blaskach i cieniach Bliskości, o tym jak z niej korzystać w praktyce oraz jak ją rozwijać.
Odtwarzacz plików dźwiękowych Podcast: Play in new window | Download | Embed
Zapisz się: Spotify |
Otrzymaj pomysły na akcje z odcinków – skorzystaj z wiedzy w praktyce!
[activecampaign form=1]
Linki
Podcast 045 – Słownik talentów – Bliskość (Relator)
Kurs „Nazwij / Poznaj / Wykorzystaj Swoje Mocne Strony” w sprzedaży!
Mapa talentów odcinka
Co to jest Słownik Talentów?
Warto zatrzymać się nad każdym z talentów z osobna, aby móc z talentów korzystać produktywnie, rozwijać je, dojrzewać i budować mocne strony. Każdy z nich ma swoje jasne i ciemne strony, wartości i potrzeby, obszary dojrzałości i niedojrzałości. Poznanie ich pomaga z nich korzystać w lepszy dla nas sposób.
Seria „Słownik talentów” jest poświęcona talentom. Każdy odcinek drugiej serii Słownika talentów to rozmowa z trzema osobami, które mają ten talent w swoim Top 5. Dzięki temu możecie usłyszeć jak dany talent działa z innymi talentami – czyli jak działa dynamika talentów. Zachęcam Was do przesłuchania odcinków o własnych talentach, ale także o talentach Waszych bliskich oraz współpracowników.
Patronite
Podoba się Wam mój podcast? Chcielibyście abym publikował nowe odcinki częściej? Teraz możecie mi w tym pomóc! Zapraszam Was na mój profil w serwisie Patronite, gdzie możecie wesprzeć mój podcast. Więcej szczegółów możecie przeczytać na tej stronie: http://npp.run/patronite Patroni tego podcastu to:
Patroni pomagają za pośrednictwem portalu patronite.pl.
Grupa na FB
Działa już grupa „Z pasją o mocnych stronach” na FB. Jest w niej już kilkaset osób. W tej grupie możecie rozmawiać, dyskutować o:
talentach,
mocnych stronach,
produktywności,
wstawaniu wcześniej i cudownych porankach
Jeżeli znajdziecie coś ciekawego w tych obszarach, podzielcie się z innymi, którzy także są tym zainteresowani. Warto się dzielić! Zapraszam! Adres grupy to: https://www.facebook.com/groups/zpasjaomocnychstronach/ Grupa jest zamknięta, ale jeżeli poprosicie o dostęp, to dodam Was jak najszybciej będzie to możliwe.
Ocena podcastu
Jeżeli chcecie mi trochę pomóc, możecie to zrobić, oceniając podcast w iTunes (lub Sticher). Każda Wasza ocena sprawi, że podcast będzie bardziej widoczny. Aby zostawić ocenę w iTunes w wyszukiwarce iTunes lub w aplikacji Podcasty (lub innej, której używacie) wyszukajcie podcast „Z pasją o mocnych stronach”, kliknijcie na okładkę mojego podcastu, znajdźcie zakładkę „Oceny i recenzje” i wybierzcie „Napisz recenzję”. I przedstawcie, proszę, szczerą opinię o podcaście. :) Jeżeli słuchacie podcastu na Androidzie i korzystacie ze Stitchera, to wejdźcie na npp.run/stitcher, zjedźcie na dół strony do sekcji “Show ratings and reviews”. Tam też możecie zostawić szczerą ocenę podcastu. Z góry dziękuję za Waszą pomoc!
Transkrypt odcinka
Transkrypt w formie PDF – do pobrania
To jest podcast „Z pasją o
mocnych stronach”, odcinek 122., „Słownik talentów, sezon drugi – bliskość”.
Nazywam się Dominik Juszczyk.
Pomagam skutecznie osiągać cele z wykorzystaniem talentów.
Ten odcinek jest częścią drugiego
sezonu „Słownika talentów”. W każdym odcinku tej serii możecie posłuchać mojej
rozmowy z trzema osobami, które mają ten sam talent w swoim top 5. Listę
odcinków już zrealizowanych w ramach tej serii możecie znaleźć na stronie npp.run/talenty . Zapraszam!
Cześć, witajcie. To już 122.
odcinek. Wszystkie linki i notatki znajdziecie pod adresem npp.run/122 . Tam jest lista książek,
polecanych artykułów, materiałów, wszystkiego, o czym wspominamy w tym odcinku
– a jest tego trochę.
W tym odcinku rozmawiam z trzema
paniami – Natalią, Patrycją i Kasią – które łączy nie tylko to, że mają
bliskość, czyli główny talent tego odcinka, ale też indywidualizację. A że są
to dwa najczęściej występujące talenty w top 5 w wynikach w Clifton
StrengthsFinder dla osób w Polsce, to nie dziwota, że te talenty są u wszystkich
tych trzech osób – bliskość jest pierwszym najczęściej występującym talentem,
indywidualizacja drugim.
Panie bardzo fajnie opowiedziały
o tym, jak talent bliskość u nich działa, jak go rozwijały, kiedy z niego
najchętniej korzystają, kiedy im trochę przeszkadza, jak pracują nad tym, żeby
im nie przeszkadzał – dużo niuansów, dużo wątków edukacyjnych i rozwojowych
pojawia się w tym nagraniu.
Zapraszam do wysłuchania rozmowy.
Cześć!
Natalia, Patrycja, Kasia:
Cześć!
Witajcie, nagrywamy odcinek
podcastu o wspaniałym talencie bliskość. Chcę, abyście się przedstawiły. Zacznijmy
od Natalii.
Natalia: Nazywam się
Natalia Łuczak. Na co dzień pracuję jako business
development manager
w branży IT security , a po pracy
prowadzę podcast „Hej Mama”, w którym rozmawiam z moimi gośćmi o
macierzyństwie. Spełniam się też jako osobista stylistka. Poza tym jestem mamą
i szczęśliwą partnerką.
Patrycja: Cześć. Nazywam
się Patrycja Dębska. Od 20 lat jestem związana z obszarem obsługi klienta jako
menedżer. Zarządzam dużymi operacyjnymi zespołami, ale mam też drugi fundament
swojego rozwoju osobistego i zawodowego, gdyż wraz z moją przyjaciółką prowadzę
Obserwatorium Rozwoju. Jesteśmy coachami, mentorami. Doradzamy biznesowi, w
różny sposób się realizujemy. Jestem także szczęśliwą mamą dwóch córek, Matyldy
i Klary.
Kasia: Cześć. Nazywam się
Katarzyna Bosak. Jestem geodetą. Pracuję w małej firmie w małym miasteczku na
Lubelszczyźnie. Nasza firma zajmuje się głównie realizacją zleceń dla
prywatnych osób. Ja zajmuję się przede wszystkim granicami nieruchomości,
wyznaczaniem granic w terenie.
Okazało się, że wszyscy mamy
jeden wspólny talent i nie jest to bliskość. To oznacza, że wy macie po dwa
wspólne talenty. Opowiedzcie, proszę, o waszych talentach.
Natalia: Moje top 5 to
indywidualizacja, bliskość, czar, optymista i aktywator.
Patrycja: Moje talenty to:
indywidualizacja, empatia, bliskość, rozwijanie innych i współzależność.
Kasia: Bliskość,
indywidualizacja, ukierunkowanie, odpowiedzialność i komunikacja.
Naszym wspólnym talentem jest
indywidualizacja. Gdy się przedstawiałyście, to okazało się, że macie dosyć
różne zawody, co mnie bardzo cieszy, bo moje pierwsze pytanie dotyczy tego, jak
korzystacie z talentu bliskość na co dzień w pracy. Gdy spotykam osoby w
kontekście zawodowym, to dosyć często słyszę, że bliskość to niebiznesowy
talent.
Patrycja: Bardzo mocno
zastanawiałam się nad tym, czy bliskość mi pomaga, i doszłam do wniosku, że w
tej części korporacyjnej staram się jej wręcz nie używać, i to zupełnie
świadomie, ale tak jest od niedawna, bo od momentu, gdy zaczęłam z tym talentem
pracować. W sytuacji, gdy jest się menedżerem i zarządza się ludźmi, bliskość
niestety nie pomaga, a wręcz jest zagrożeniem. Natomiast w moim drugim
zawodzie, czyli coacha, mentora, bliskość jest konieczna. Bez niej w ogóle nie
wyobrażam sobie realizacji tego typu zadań czy funkcjonowania w tego typu
świecie. Relacja menedżer i pracownik wymaga umiejętności stawiania granic, a
mnie bliskość kilka razy zgubiła – taka bliskość, którą ja biorę intuicyjnie i
która była u mnie bardzo niedojrzała. Doprowadziła do dość trudnych sytuacji
zawodowych. Natomiast zawsze pomagała mi w tej drugiej części mojego życia.
Właściwie od tego się zaczęło, że coachem, mentorem zostałam, gdyż bardzo łatwo
wchodziłam w takie relacje i potrafię je zbudować w sposób trwały. Myślę, że to
jest podstawa, aby w takim biznesie funkcjonować.
Kasia: Ja mam bardzo
podobnie jak Patrycja. Staram się wyłączyć bliskość w pracy, bo korzystam wtedy
z innych talentów. W pracy bardziej działa odpowiedzialność i ukierunkowanie, a
bliskość mi chyba trochę w niej przeszkadza. Zdarzyło mi się, że miałam jakieś
zlecenie od moich bliskich znajomych
i oczywiście chciałam je wykonać priorytetowo. Niestety wtedy wszystko się
komplikuje, jak to zwykle bywa w takich spawach. Czułam presję, którą sama
sobie narzuciłam, bo chciałam ich potraktować
w specjalny sposób. Ale bliskość w pracy objawia się u mnie głównie tym, że
pracuję w małym i stałym gronie właściwie już moich bliskich znajomych, więc
tutaj to się najbardziej liczy. Lubię tych ludzi, lubię z nimi pracować. Myślę,
że bliskość tu się najbardziej ujawnia.
Natalia: Mam wrażenie, że
u mnie jest zupełnie odwrotnie niż u dziewczyn. Ta bliskość powoduje, że ja
mogłabym pracować tylko ze znajomymi. Powiem szczerze, że nie pamiętam, kiedy
dostałam pracę przez to, że gdzieś wysłałam CV i krok po kroku przeszłam przez
całą rekrutację. Ja zazwyczaj pracuję gdzieś, gdzie pracują moi bliscy znajomi,
którym ufam. Opowiadają mi, jak w danej firmie jest, przy okazji wiem, że
będzie mi się z nimi dobrze pracowało. Czasami te relacje już były tak bliskie,
że pytałam się, czy wspólna praca im nie zaszkodzi. I przez to, że moja praca
wiąże się bardziej ze sprzedażą niż marketingiem, z pracą w małych i
krótkoterminowych zespołach projektowych, to wykorzystuję talent bliskość do
tego, żeby te projekty się udawały i były dociągane do końca, a po drugie, żeby
w ogóle doszło do sprzedaży. Z moimi klientami buduję mocniejsze i dłuższe
relacje. Nie są to powierzchowne znajomości, które dotyczą tylko biznesu. Te
spotkania biznesowe często wyglądają tak, że my przez 80% czasu rozmawiamy o
życiu, pasjach, o rzeczach prywatnych, a dopiero samą końcówkę nazywamy tą
częścią biznesową, którą trzeba odbębnić, tzn. trzeba doprowadzić do końca, bo
jesteśmy w pracy, a więc pogadajmy, co tam trzeba sprzedać, zamówić, wdrożyć.
Generalnie jednak miło spędzamy razem czas.
Gdy czasami rozmawiam z
menedżerami, którzy mają bliskość, to ona często kojarzy im się z empatią i
talentami, które postrzegane są jako miękkie. Oni nie chcą używać bliskości, bo
nie chcą, aby ktoś ich wykorzystywał. Ja wtedy zwykle odwołuję się do definicji
talentu – jest w niej powiedziane, że osoba z talentem bliskość lubi pracować z
osobami, z którymi ma jakąś relację. Tylko że tam nie jest powiedziane, czy ta
relacja ma być bliska, czy daleka. Chodzi o jakąkolwiek relację. Jakiej relacji
wy potrzebujecie, żeby z kimś wam się dobrze pracowało?
Natalia: Ja mam tak, że
muszę mieć z kimś jakieś flow . Jak zaczynam mieć z kimś relację
biznesową, to szukam takiej przestrzeni, w której jesteśmy w jakikolwiek sposób
do siebie podobni, żeby mieć chociaż jedną strefę, w której nadajemy na tych
samych falach. Wtedy tworzy się między nami więź, nawet jeśli nie dotyczy ona
tego tematu, nad którym będziemy pracować. Ja wtedy czuję bliskość z tą osobą
i od razu wiem, że w jakiś sposób jest do mnie podobna. Jest mi wtedy łatwiej.
Czyli szukanie wspólnego
obszaru.
Patrycja: Odniosę się do
tego, co powiedziałam wcześniej, bo może jest to kwestia interpretacji, tego,
jak głęboko rozumiemy bliskość. Ja nie wyobrażam sobie świata bez relacji,
również tego zawodowego, i tak jak Natalia szukam w ludziach wspólnego
mianownika. Jest mi bliżej do tych, z którymi dzielę doświadczenia czy pasje
albo np. byliśmy w tym samym miejscu na wakacjach. Przykładów można podawać
setki, z każdym człowiekiem ja znajdę jakąś jedną wspólną rzecz. Natomiast
jeżeli patrzymy
z perspektywy osoby, która zarządza 150-osobowym zespołem, to taka bliskość,
która mówi o tym, że z kimś się fajnie pracuje, rozmawiając o różnych
prywatnych sprawach, jest tylko do pewnego momentu sprawcza i moim zdaniem nie
przynosi niczego dobrego, przynajmniej jednej ze stron. Nauczyłam się, że tę
swoją bliskość tak naprawdę stopniuję. W takiej prawdziwej, klasycznej wersji,
gdy buduję relacje albo ze swoimi coachee ale też ze swoimi przyjaciółmi, ta
bliskość najbardziej objawia się w tym, że mam wąskie grono bardzo dobrych przyjaciół,
z którymi znam się od lat. Głębia naszych relacji jest niezwyczajna. To jest
kilka osób, z którymi dzielimy nie tylko takie oczywiste rzeczy, ale też rozumiemy
się na poziomie duchowym. Więc jest to kwestia interpretacji, tego, jak my
rozumiemy bliskość. Jeszcze sześć lat temu w pierwszej piątce miałam czar, a
bliskość i czar to cudowne połączenie. To jest taka mieszanka wybuchowa, ale
już pozbyłam się czaru i w tej chwili mam go na 16. miejscu – to jest kwestia
doświadczeń. Gdy głębiej zdefiniowałam sobie bliskość, to w życiu zawodowym
używam jej do pewnej granicy.
Natalia: Powiedziałaś o
tym miksie czaru z bliskością. Czekałam na moment, w którym będę mogła się do
tego odnieść, ponieważ mam wrażenie, że ja przez to inaczej działam z talentem
bliskość. Nie jest tak, że dobrze mi jest tylko z tą ograniczoną liczbą osób
bliskich i z nimi chcę działać, tylko ja wręcz pragnę tego kontaktu z nowymi
osobami. Widzę, że bardzo szybko chcę zrobić tak, aby one były mi bardzo
bliskie. Mam wąskie grono osób z taką megagłęboką relacją i nazwałabym ich
przyjaciółmi, ale mam też grono bardzo bliskich znajomych, co sprawia, że te
relacje czasami pochłaniają dużo mojego czasu. One są wzajemne, więc te osoby
też chcą kontaktu ze mną, chcą wiedzieć, co u mnie słychać,
a ja co u nich. Dużo czasu spędzam na telefonie, żeby być z tymi osobami w
bliskim kontakcie, czy to zawodowym, czy prywatnym.
Kasiu, a jak ty budujesz bliskie
relacje i czego w nich potrzebujesz?
Kasia: Ja działam podobnie
jak Patrycja. Uważam, że relatora trzeba hamować, jeśli chodzi o kontakty w
pracy, bo nie można dać sobie wejść na głowę. Dla relatora człowiek jest
najważniejszy. Jeśli inni współpracownicy się na tym poznają – super. Można
wtedy stać się taką osobą, która może pójść nie w tę stronę, co trzeba. Ja
staram się wykorzystać inne talenty w pracy. A jeśli chodzi o budowanie
zespołu, to gdybym teraz miała wybrać kogoś do współpracy, to na pewno byłyby
to osoby, które już znam i które są mi bliskie, bo wtedy pracuje mi się
najlepiej. Jednak jeśli chodzi o współpracę, to trzeba ten talent bliskość
troszkę stopować.
Myślę, że taką umiejętnością,
którą można dodać do talentu bliskość, jest stawianie granic. To, że mamy z
kimś bliskie relacje, nie oznacza, że możemy pozwolić mu wchodzić sobie na
głowę. To samo można powiedzieć o talencie empatia, z którym kiedyś sobie nie
radziłem i jak ktoś chciał, abym go wysłuchał, to byłem na każde zawołanie – nawet
gdy miałem zły humor, to ktoś mógł przyjść
i wrzucić swoje problemy. Czułem się tylko gorzej. Trwało to tak długo, aż nauczyłem
się stawiać granice.
Czy macie jakieś strategie na
budowanie relacji? Jak wchodzicie w relacje z nowymi osobami?
Natalia: Przez to, że mam
czar, to jest mi łatwiej wejść w relacje. Bardzo się cieszę, że mam partnera,
który z tym moim czarem żyje. Ja się śmieję, że ten czar to jest takie
flirtowanie z ludźmi i to nie ma znaczenia, czy to kobieta, czy mężczyzna,
starszy czy młodszy – jak ktoś wchodzi, to jestem go autentycznie ciekawa. W
rozmowie obracam się albo w tej ciekawości, kiedy ktoś ma coś
charakterystycznego i wnosi to do tej nowej relacji, albo odnoszę się do siebie
i patrzę, jak ktoś reaguje. Kiedy mówię o tym, że nie jem mięsa, lub o czymś,
na co ludzie reagują automatycznie, to obserwuję te reakcje i zastanawiam się, czy
my będziemy w bliskiej relacji, czy nie, bo to są dla mnie rzeczy kluczowe. Nie
wyobrażam sobie, żeby ta relacja była bliska, jeśli w wielu kluczowych
kwestiach się nie zgadzamy. Wtedy pewnie zostaję w tym obszarze czaru, gdzie
poznałam te osobę, i przechodzę do następnej.
Wspomniałaś, że mocno pomaga ci
indywidualizacja, bo obserwujesz drugą osobę, to, czym się interesuje.
Kasia, czy ty masz jakieś
sposoby?
Kasia: Moja strategia
nawiązywania znajomości na pewno jest bardzo rozciągnięta w czasie, bo jestem
ostrożna w budowaniu relacji. Faktycznie najlepiej mi to wychodzi, kiedy mam z
tą osobą wspólny obszar, np. poznaję ją poprzez inną osobę, którą już znam, mam
z nią wspólne zainteresowania, coś mnie z nią łączy i wzbudza u mnie choćby
ułamek zaufania. Ale żeby to zaufanie naprawdę zbudować, potrzebuję tę osobę
poznać na różnych płaszczyznach, i to najlepiej w pojedynkę, jeden na jeden –
to najlepszy sposób. Fajnie też poznać te osoby w większym gronie, podczas
pracy czy na wakacjach. Sprawdzam je na różnych płaszczyznach. Dopiero po
dłuższym czasie mogę przyznać, że relacja jest zbudowana.
Patrycja: Ja doskonale
rozumiem Natalię. Czuję się, jakbym słyszała siebie sprzed siedmiu lat, kiedy
to czar był wszędzie. Natomiast mnie dziś wspiera empatia i moja strategia na
budowanie relacji jest bardzo mocno intuicyjna. Szukam w przestrzeni, gdzie są
te wibracje, które mnie przyciągną do drugiej osoby. To może być kwestia zasłyszenia
jednego zdania, słowa, obserwacji tej osoby i ona mnie zaciekawia. To już nie
ma znaczenia, czy znajdujemy wspólne obszary, w których się dzielimy, czy też
ta osoba mnie zainspiruje, bo ciekawią mnie osoby, które mają zupełnie inne
zainteresowania. Nie nazwałabym tego strategią, tylko intuicją – ja to po
prostu czuję ciałem, że do kogoś jest mi bliżej, a do kogoś dalej.
Ta intuicja i ta wibracja pojawia
się w definicji talentu współzależność, który masz w swoim top 5.
Z tego, co słyszę, to proces budowania
relacji w przypadku Natalii jest dosyć szybki, a trochę wolniejszy u Patrycji i
Kasi. Wydaje mi się, że czas jest takim kosztem budowania relacji.
Jak wybieracie, że z tą osobą
chcecie wejść w relację, a z tamtą to nie bardzo?
Patrycja: Ja dosyć szybko,
bo akurat ten temat rozgryzałam przez jakiś czas. Powiem tak: ja od tej osoby
muszę w jakiś sposób coś dostać. Nie mówię, że to transakcja, ale jeśli czuję,
że dana osoba w jakiś sposób interesuje się mną albo tym, co ja jej daję w
danym momencie, to jest to jakiś zalążek kontraktu. Zaczyna się między nami
interakcja, relacja i to jest coś, co mnie przyciąga do tej osoby. Staram się
unikać nachalności, czyli trochę walczę z tym swoim czarem, który musi
wszystkich wszędzie zawsze. Czekam, czy po drugiej stronie jest ta wibracja
informująca, że oddziałuję na tę osobę. Jeśli widzę, że
z tamtej strony przychodzi do mnie jakaś energia, która na mnie działa, to
staram się to kontynuować i zobaczyć, czy zadbamy o tę relację, czy jest w tym
nowym rozdziale coś takiego, co nas ze sobą w jakiś sposób zespala, czy też to
będzie bardzo krótka relacja – tego nigdy nie wiadomo.
Natalia: Ja mam tak, że
wchodzę w głębszą relację z kimś, kto daje mi przestrzeń na autentyczne bycie
sobą. Może brzmi to górnolotnie, ale ja w relacji wiem, kiedy jestem sobą i
jestem autentyczna. Wolę relacje, w których pojawia się równość, szacunek i
przestrzeń na różnice zdań bez krytycznego oceniania. Nie mam tak, że jak ktoś
nie myśli jak ja, to jest gorszy, głupszy. Jeśli ktoś jest mnie też
autentycznie ciekawy i widzę, że nie gra, tylko potrafi rozmawiać o trudnych
rzeczach, wchodzimy na głębsze tematy, na takie, o których nie rozmawia się z
każdym, to wtedy się w to angażuję, chce mi się dbać o tę relację. Traktuję to
jednak inaczej niż tych bliskich znajomych i znajome.
Kasia: Dla mnie to, co
mówi Natalia, jest absolutną podstawą budowania relacji. To taka szczerość
i lojalność. Ja sobie w ogóle nie wyobrażam kogoś bliskiego bez tych cech. Dla
mnie budowanie relacji jest bardzo angażujące. Jak już zdecyduję się wejść w
głębszą relację, to kosztuje mnie to dużo wysiłku, ale to jest naturalne. To
się dzieje samo, ale potrzebuję tego zaufania. Jak już je sobie zbuduję, to
angażuję się w to bardzo. To musi być naprawdę szczera, lojalna osoba. Nie musi
mieć jakichś konkretnych cech. Ja mam różnych znajomych, gdyż mam
indywidualizację i myślę, że ona mi pomaga w budowaniu tych relacji. To są
bardzo różne osoby i nie spotykamy się w tym samym gronie.
Natalia: Jak robię jakieś
imprezy, to boję się zapraszać tych wszystkich znajomych, bo obawiam się, że
oni są tak totalnie różni, że się ze sobą nie dogadają. Musiałabym zrobić 10
imprez urodzinowych, żeby z każdą grupką je spędzić. Nie dość, że boję się, że
oni się nie dogadają, to jeszcze ja z moim czarem będę skakać od jednej osoby
do drugiej i te rozmowy nie wejdą w ogóle na sensowną głębokość. Albo że ktoś
mnie wciągnie i ja już do innych nie wyjdę. Pod tym względem takie imprezy mnie
przerażają, że ja tego nie ogarnę.
Patrycja: Ja mam znajomych
z różnych światów. Oprócz mojej czterdziestki chyba nigdy nie spotkaliśmy się
razem w jednym miejscu, bo są z tak różnych środowisk, z tak różnym
temperamentem i poznaliśmy się w tak różnych okolicznościach, mamy za sobą tak
różne historie, że podziwiam Natalię, że zorganizowała imprezę, na której
zebrała wszystkich razem, bo mi się udało tylko raz. Ale to ciekawe, że my
wszystkie tak mamy.
Kasia: Kontynuując ten
wątek, to są dla mnie ważne osoby, więc ja chciałabym, aby one się znały. To
stresujące zorganizować spotkanie, na którym one wszystkie by się poznały, bo
ja je wszystkie cenię za coś, one wszystkie są w porządku wobec mnie i bardzo
je lubię, ale czy to zadziała między nimi, to już nie wiadomo. To jest ciekawe,
ale chyba na tym polega relator , skoro tak mamy.
Według definicji talent to
powtarzalny, wrodzony, naturalny sposób działania, myślenia
i reagowania, który może być produktywnie zastosowany. W związku z tym
chciałbym spytać, gdzie wy widzicie to produktywne zastosowanie talentu
bliskość?
Kasia: Ja nie widzę
działania relatora w produktywności, bo widzę je w budowaniu relacji. Dla mnie
to budowanie relacji odwleka mnie od moich celów produktywnych, bo ja nie
pracuję w obszarze relacji. Mam taki zawód, który polega na wykonywaniu
konkretnych zadań, więc jeśli relacje w to wejdą, to mi przeszkadzają. Dla mnie
to tu nie działa.
Patrycja: W tej części, w
której zajmuję się coachingiem czy rozwojem osobistym i współpracuję
z różnymi ludźmi, produktywność jest ważna. To jest kwestia rekomendacji, tego,
że ludzie do mnie wracają. Spotykam ich w różnych momentach ich życia, zwracają
się do mnie, żebym im w czymś pomogła. Przekazują informacje komuś innemu o
mnie i tak to się kręci.
Natalia: Po tym, jak
urodziłam dziecko, myślałam o tym, aby coś zmienić w swoim życiu, np. pracę,
przebranżowić się. Nie wiedziałam, w czym jestem dobra. Nie umiałam siebie
poczuć. Zrobiłam sobie test Gallupa i w tym samym czasie wysłałam maila do
znajomych i osób, z którymi współpracowałam, żeby napisali, w czym według nich
jestem dobra, bo myślę o przebranżowieniu i chciałabym wiedzieć, w którą iść
stronę. Wszyscy napisali mi, że w niesamowity sposób buduję relacje, że przy
mnie ludzie czują się dobrze, czują się słuchani i zauważani, że mogą na mnie liczyć,
że ich słucham. W teście Gallupa też wyszła mi bliskość, więc postanowiłam to
zaakceptować, uznać, że to faktycznie jest mój talent,
i nie szukać radykalnych zmian, np. że zostanę programistką, bo mi się
wymarzyło, że będę podróżować po świecie i pracować dla różnych firm zdalnie.
Ale to było totalnie nie po drodze, bo moim talentem jest bliskość i ludzie,
którzy ze mną przebywają i współpracują, mówią o tym, że buduję relacje, więc
trzeba to wykorzystać. Zostałam więc w tej branży, w której byłam, próbując
świadomie wykorzystać talenty, które poznałam, i świadomie nimi zarządzać,
tworzyć relacje i wybierać sobie takich klientów, z którymi jestem w stanie te
relacje nawiązywać, żeby dni w tej pracy zaczęły mi się podobać; żebym cieszyła
się z tego, że oddaję dziecko do żłobka, że idę do pracy i ta praca mi coś
daje, jest fajna. Poczułam niesamowitą ulgę. Dla mnie jako handlowca i osoby,
która rozwija marketing w organizacji, to właśnie bliskość jest bardzo
produktywna, bo ja sprzedaję na relacjach. Jak zmieniam firmę, to moi klienci w
większości też ją zmieniają, kupują od Natalii w nowej firmie, więc pod tym
kątem bliskość jest bardzo produktywna. Do tego specyfika tej branży polega na
tym, że ja sprzedaję produkty, a osoba, która je ode mnie kupiła, jest z nich
rozliczana. Ona potrzebuje zaufanego doradcy, a ja staram się nim być, więc
bliskość to najlepsza droga do tego.
Widzę tu trzy bardzo biznesowe
obszary. Po pierwsze, często osoby z talentem bliskość uważają, że są takim
klejem grupy. Nie mają nazwanej roli, nie są menedżerami itp., ale jak są w
zespole, to on dobrze funkcjonuje. Czasami ta jedna osoba odchodzi i nagle
zespół się rozsypuje. Osoby z talentem bliskość mogą nie dostrzegać, że to one
właśnie taką rolę pełnią i że dzięki nim w zespole lepiej się pracuje, a to
jest bardziej biznesowe, bo jeżeli dobrze nam się pracuje w zespole i z
przyjemnością przychodzimy do pracy, łatwiej rozwiązujemy problemy.
Po drugie – mój wirtualny
mentor Chris Ducker bardzo często to powtarza – im bardziej idziemy
w przyszłość wraz ze zmieniającym się biznesem, tym bardziej będziemy robić
biznes people to people, ludzie do ludzi. Jeśli osoby z bliskością
rozwiną ten talent, to mogą wykorzystać go po to, aby nauczyć się budować
relacje biznesowe. Wydaje mi się, że widać to u osób, które mają swoją markę
osobistą. Każdy w jakiś sposób ją buduje.
Trzecia rzecz, taka
najbardziej konkretna, to to, że jeśli ja mam dobrą relację z Marcinem, który
składa ten podcast, to mogę go czasami poprosić o pomoc. Nie mam z nim tej
relacji tylko po to, aby go o coś zapytać, gdy przyjdzie taka okazja, nawiązuję
tę relację, bo lubię Marcina. Natomiast ta bliskość pomaga mi lepiej wykonywać
moje zadanie. Co myślicie o tym, co mówię?
Kasia: Dziękuję ci, że o
tym powiedziałeś, bo to faktycznie może być coś, czego ja nie wiedziałam. Może
być tak, jak w tym pierwszym przypadku, o którym powiedziałeś – że ta moja
firma dzięki mnie funkcjonuje trochę lepiej, bo czasami faktycznie jestem takim
„menedżerem”, mówię też za innych, którzy nie mają tyle asertywności w sobie,
żeby coś powiedzieć albo przeciwstawić się czemuś.
Patrycja: Zgadzam się z
tym. Ja też miewałam w organizacjach mnóstwo fajnych relacji. Prawdę mówiąc,
dzięki temu niektóre rzeczy rozwiązały się same też w takim codziennym, domowym
życiu. Gdyby nie moje relacje z mamami innych dziewczynek w przedszkolu czy w
szkole, to pewnie nie rozwiązałabym różnych życiowych problemów – z kim
zostawić dziecko w danym momencie, czy ktoś odbierze mi je ze szkoły. Pewnie na
każdej płaszczyźnie możemy się z tym spotkać i przede wszystkim życie jest
trochę łatwiejsze, bardziej produktywne, mniej konfliktowe.
Natalia: W firmie, w
której teraz pracuję, mam coacha i na warsztatach wyszło, że mam taki talent,
który nazywa się duch zespołu – chyba o tym mówisz w tym pierwszym przypadku.
Ewidentnie bliskość tu działa, że jest to takie spoiwo, wewnętrzny psycholog,
słuchacz. Powiedziałeś też o tym people to people i budowaniu marki
osobistej. To, że tworzę podcast „Hej Mama”, chyba też mówi samo za siebie –
tworzenie takiej wioski z innymi mamami, bliskich relacji wspierających nasze
macierzyńskie wybory. Ostatni punkt również sprawdza się u mnie we wszystkich
obszarach. Często mówię, że świetnie mi się pracuje z daną osobą, bo jak czegoś
potrzebuję, to piszę SMS-a i ona mi odpowiada, i nie muszę jakąś oficjalną
drogą załatwiać spraw. To jest dla mnie superwspółpraca, że mam takie flow
poza procedurami.
Takich relacji nie buduje się
z dnia na dzień. Zanim takiego SMS-a możesz wysłać, to jest jakiś etap
budowania tej więzi i zaufania.
Mam pytanie o dynamikę waszych
talentów. Trochę o tym mówiliśmy – Natalia wspomniała
o talencie czar i bliskość. Może widzicie jakieś mocne połączenia między
bliskością a innymi talentami z waszego top 5, które chciałybyście wskazać jako
ciekawe albo istotne dla was?
Kasia: Dla mnie talentem
najbardziej połączonym z bliskością jest odpowiedzialność, bo ja nie lubię
zawodzić ludzi. Ona działa w domenie wykonywania zadań, ale jeśli chodzi o
relacje, to dla mnie one są bardzo silne. Po pierwsze są ważniejsze, są ponad
tymi zadaniami. W dodatku wraz
z odpowiedzialnością tworzą bardzo silne połączenie. Widzę tu też
indywidualizację, bo to naprawdę pomaga w budowaniu relacji, kiedy dostrzega
się tę różnorodność ludzi. Dla mnie te dwa talenty działają bardzo mocno z
relatorem.
Patrycja: Jednym z moich
talentów jest empatia, która jest we mnie bardzo silna. Ona otwiera relację, a
bliskość pozwala mi ją budować i kontynuować. Trzeci talent, który jest z
domeny wpływu, to rozwijanie innych. Bez bliskości nie miałby chyba racji bytu.
Ciężko byłoby działać talentowi bliskość bez empatii i talentowi developer bez bliskości.
Natalia: W mojej piątce
głównych talentów widzę fajną współpracę bliskości z optymistą, który sprawia,
że ludzie w bliskich relacjach ze mną czują się dobrze, że ja coś pozytywnego
do tej relacji wkładam, poprawiam nastrój. Optymista też świętuje małe sukcesy,
więc ludzie mogą do mnie z nimi przychodzić, wiedząc, że będę się z nich
cieszyć razem z nimi. To wpływa na to, że nie tylko jest blisko, ale i wesoło.
Jak czujecie się z tym, że
talent bliskość jest tak bardzo popularny wśród osób, które zrobiły test StrengthsFinder?
Przypominam, że według danych z grudnia zeszłego roku jest on czwartym
najbardziej popularnym talentem na świecie, a w Polsce – najbardziej
popularnym. Na miejscu drugim jest indywidualizacja. Co wam mówi to, że jest
więcej osób z tym talentem?
Natalia: Z jednej strony
można pomyśleć, że jestem oryginalna, ale patrząc na to pozytywnie
i optymistycznie, to sobie myślę, że to chyba dobrze o nas, Polakach świadczy –
że chcemy takie bliskie relacje budować. Myślę, że chodzi tu jednak o to, że
musimy zdobywać to zaufanie, bo do relacji jest długa droga. Nie chcemy tych
nowych i to jednak nie te pozytywne rzeczy wybrzmiewają przez to, że tak dużo
tego jest w statystykach, jeśli chodzi o Polskę, ale staram się myśleć kolorowo
– więc fajnie, budujmy bliskie relacje, to jest świetne.
Patrycja: Na co dzień
pracuję z ludźmi z różnych stron świata. Doświadczyłam biznesowo relacji
z Europejczykami i nie tylko i dziękuję nam wszystkim za to, że jesteśmy tacy,
jacy jesteśmy, że mamy tę bliskość, bo tak też jesteśmy postrzegani – że z nami
to się zawsze można dogadać, jesteśmy otwarci i gościnni. Wszystkim jest w
Polsce zawsze cudownie. Myślę, że bliskość jest tak wysoko u nas, ponieważ
spowodowała ją mentalność historyczna i kulturowa. Korzystamy z tego, że
jesteśmy
w relacjach. To jest ta produktywność, którą my sobie wypracowaliśmy jako
naród. Mamy to wsparcie w sobie. Nam to było kiedyś bardzo potrzebne i to
cudownie, że to mamy, bo inni tego nie mieli, nie musieli mieć, bo byli
samowystarczalni dla siebie. Ja jestem jak najbardziej za i nie chcę, aby to
się zmieniło.
Kasia: Mnie to cieszy, bo
to jest trudny i jednak trochę ograniczający talent, więc jeśli więcej osób go
ma, to będzie łatwiej zbudować relacje i być zrozumianą – ja tak się na to
zapatruję.
Osoby z tym talentem
potrzebują czasu i okoliczności do kontaktu jeden na jeden. Jeżeli jest więcej
osób, które mają taką potrzebę, to można budować relacje.
Odnośnie do tego, co
powiedziała Patrycja – pamiętam zetknięcie się z moim norweskim szefem, gdy
pracowałem w oddziale polsko-norweskiej firmy. On wskazał taką jedną różnicę,
którą zauważył, gdy przyjechał do Polski zarządzać polskim działem. Mówił, że w
Norwegii już na wejściu dostaje się wysoki poziom zaufania i potem ewentualnie
można go stracić. Powiedział, że w Polsce jest odwrotnie: startuje się z bardzo
niskim poziomem zaufania i trzeba bardzo mocno zapracować na to, żeby zbudować
ten wysoki.
Jak reagujecie na to, gdy ktoś
was zawiedzie, oszuka?
Natalia: Ja wtedy bardzo
cierpię. To jest silny ból i muszę go przepracować. Aczkolwiek gdy go
przepracowuję, to zaczynam kogoś tłumaczyć, rozumieć, szukać przyczyn
niekoniecznie w sobie – bo już przerobiłam to, żeby ich nie szukać w sobie,
mocno nad tym pracuję, aby nie szukać w sobie tych powodów, np. że to ja może
coś zrobiłam źle. Ale staram się tę drugą osobę rozumieć. Nie jest tak, że
skreślam i to już jest koniec, bo skoro jesteśmy już tak blisko, to ja nie
chciałabym tej osoby stracić. Skoro zdradził, to musiał mieć jakieś powody, coś
musiało się wydarzyć i ja tego szukam, i próbuję to zrozumieć. Empatyzuję,
analizuję, staram się to naprawiać, żeby nie stracić tej bliskiej osoby, jeśli
mówimy o przyjaciołach. Jeżeli mówimy o znajomych, to działa to inaczej – każdy
jest inny, więc rozejdźmy się, ale jeśli relacja jest naprawdę głęboka, to
cierpię i staram się zrozumieć, przepracować i nie odpuścić.
Kasia: U mnie działa to
tak samo. To jest ogromny ból, ponieważ to zaufanie było długo budowane. Jest
zawód, bo ta osoba była tak sprawdzana, że w ogóle nie miało prawa to nastąpić.
Jednak konsekwencja straty relacji z bliską osobą wydaje się tak straszna, że
otwiera to w pewnym momencie drogę do wybaczenia. Zależy jeszcze, jaki to jest
zawód, bo są relacje, które się kończą i tak bywa. Często jest jednak tak, że
trzeba to sobie przepracować, wyjaśnić i raczej się to wybacza, ale to nie jest
łatwe, a wręcz bolesne.
Patrycja: Ja mam podobnie.
To boli. Oczywiście staram się zobiektywizować, zrozumieć, co się wydarzyło. Długo
uczyłam się tego, aby nie brać tego do siebie. To jest praca, którą trzeba
wykonać, bo ludzie z takim talentem mogą bardzo ucierpieć. Ja mam coś takiego,
że wybaczam, ale nie zapominam. Jest mi łatwiej zrozumieć emocje, bo mam
empatię. Wiem, że ludzie mają różne powody i czasem nie zdają sobie sprawy z
tego, co robią. Natomiast nie zapominam. Ten ból mija z czasem, bo miłość do
ludzi jest silniejsza. Jak powiedziała Kasia, zazwyczaj jest tak, że te relacje
zanikają i ludzie znikają z mojego życia, ale żeby to nie było takie trudne, to
nadal jesteśmy w relacjach, tylko one słabną. Odbudowanie zaufania u mnie jest
klasyczne, czyli szybko się traci, ale odbudowa trwa dwa razy dłużej.
Wybaczanie to bardzo ciekawy
temat. Część osób myśli, że wybaczanie to zapominanie, a to jest ciągłe decydowanie,
że to, co się wydarzyło, nie będzie wpływało na relacje albo że nie będę tego
rozpamiętywał.
Porozmawiajmy teraz o
rozwijaniu talentu bliskość. Co świadomie robiłyście, robicie bądź będziecie
robić, aby ten talent rozwijać? Jakie macie na to pomysły i strategie?
Patrycja: Dla mnie praca z
talentem bliskość to przede wszystkim umiejętność stawiania granic. Wymaga to
dużej uważności, a bycie uważnym na siebie jest jedną z trudniejszych technik,
bo jest to ciągła praca, weryfikowanie siebie versus to, co się dzieje, w
każdej możliwej sytuacji. Tak naprawdę więc pracuję ze sobą. To jest moja
technika rozwijania talentu. Zadaję sobie pytania: jak wchodzę
w relacje, czy mi ta relacja służy, a jeżeli tak, to na czym to polega. Dzięki
temu weryfikuję sama z sobą, czy jest mi z tym dobrze, i robię to na każdej
płaszczyźnie – i zawodowej, i prywatnej. To jest patrzenie na daną relację,
zastanawianie się, jak ją budujemy, co nam umknęło, co nie umknęło, dlaczego
czuję się z tym dobrze, dlaczego źle. To taka wieczna obserwacja. To jedyna
technika, jaką stosuję, bo ona daje mi najwięcej.
Natalia: Zdecydowanie praca
nad tym talentem polega na tym, aby on nie szedł w stronę niedojrzałego albo
żeby nas nie niszczył. Asertywność to takie słowo, które często mogłoby się tu
pojawiać. Dla mnie w pracy z bliskością miała znaczenie również autentyczność.
Przez to, że mam czar i tak łatwo wchodzę w relacje, łatwo w nich jestem,
stawiam na to, żeby ta głęboka relacja była autentyczna, ale nie taka, w której
mam jakiś cel na końcu, tylko że jakieś cele razem zrealizujemy. W to wkładałam
największą pracę.
Kasia: Wydaje mi się, że
praca nad tym talentem to umiejętność wchodzenia w te głębsze relacje, bo to
wymaga czasu, zaangażowania. Łatwiej mi odbudować jakąś relację, która została
już kiedyś nawiązana, łatwiej odezwać się do kogoś, z kim już ją nawiązałam.
Łatwiej jest mi ją pogłębić, niż zbudować całkiem od początku – dla mnie byłoby
to wyjściem ze strefy komfortu i o tym muszę pamiętać, bo można się zamknąć w
takim małym gronie znajomych. Te relacje mogą zacząć się zmniejszać i w pewnym
momencie można zostać samotnym.
Kiedyś pracowałem z bliskością
i mam na to dwa sposoby. Ciekaw jestem, jak na to zareagujecie, bo
powiedziałyście o uczeniu się budowania głębszej relacji, a ja skupiłem się
przez chwilę na otwieraniu na nowe relacje. Moim celem było raz dziennie
odezwać się do zupełnie obcej osoby – na ulicy,
w sklepie lub w windzie. Trochę jak czar, ale nie żeby zagadywać czy zagaić
dłuższą rozmowę. Chodziło o rzucenie jednego miłego słowa, np. „Miłego dnia”
czy „Pani pies ma bardzo ładne oczy”. Po jakimś czasie okazało się, że z części
takich przypadkowych komunikatów zbudowałem sobie relację. Na przykład Leszka z
podcastu „Męskie spotkania” poznałem dzięki temu, że odezwałem się do niego w
windzie, bo jest moim sąsiadem. Raz na sześć tygodni spotykamy się u mnie w
domu, raz na jakiś czas umawiamy się na lunch, rozmawiamy. Jak mamy okazję, to
rozmawiamy przed wejściem do budynku. W ten sposób poznajemy się coraz lepiej.
Bez odezwania się do nowej osoby by tego nie było. Jak wam się podoba takie
ćwiczenie?
Patrycja: Fajnie, że
narzuciłeś sobie taką dyscyplinę. Robię bardzo podobne rzeczy, ale tylko wtedy,
kiedy przychodzi okazja. Super, że masz takie założenie, że raz dziennie.
Podoba mi się to, ale nie wiem, czy byłabym w stanie to realizować.
Kasia: Ja nie mam problemu
z kontaktem pierwszorazowym z ludźmi. To nie jest tak, że boję się odezwać.
Często zagaduję do ludzi, bo np. spodobają mi się paznokcie pani ekspedientki
albo na poczcie jest duża kolejka i zaczynam się odzywać – okazało się, że
gdzieś przy końcu pierwszej dziesiątki mam czar. Problem polega na tym, żeby
ten kontakt nawiązać ponownie. Ten pierwszy nie jest trudny, ale żeby coś z niego
wyszło, trzeba raz ze sobą porozmawiać. Wydaje mi się, że problem jest na tym
etapie.
Natalia: Chciałabym mieć
ten problem. U mnie na ten moment jest dokładnie odwrotnie. Nie dość, że
zagaduję, to chcę kontynuować. Myślę, że dla wielu najbliższych mi osób fajnie
by było, gdybym z tym przystopowała, skupiła się na tym, co mam. Nie przynosiła
kolejnych nowych znajomych do naszego ogródka.
Dobrnęliśmy do końca tego
odcinka. Zadałem wam już wszystkie pytania. Na koniec powiedzcie, gdzie można
was znaleźć w internecie, jak się z wami skontaktować i jaką książkę polecacie.
Kasia: Można mnie znaleźć
na Facebooku. Na pewno najłatwiej będzie mnie znaleźć na grupie „Z pasją o
mocnych stronach”. Jeśli chodzi o książkę, to mogę polecić Pięć języków miłości .
Warto po nią sięgnąć. Chcę jeszcze polecić książkę o mocnym tytule Jak
przestać się martwić i zacząć żyć . Przyda się to każdemu, bo nawet jeśli
się tak nie martwi, to i tak jest ona ciekawa – każdy znajdzie w niej coś dla
siebie, poprawi coś w swoim życiu i będzie mu łatwiej.
Ja ostatnio czytałem książkę Lekarstwo
na zmartwienia . Brzmiało bardzo nośnie, a okazało się bardzo praktyczną
książką.
Patrycja: Można mnie
znaleźć na Facebooku. Zapraszam serdecznie. Mam dwie książki do polecenia.
Pierwsza to Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi Dale’a
Carnegiego, druga – Cztery umowy Ruiza Miquela Dona. Polecam ją, bo
naprawdę wiele zmienia w życiu, w szczególności jeśli chodzi o relacje.
W angielskim wydaniu to The
Four Agreements – jest bardzo krótka.
Natalia: Jak już
wspominałam, prowadzę podcast „Hej Mama”, więc możecie mnie znaleźć na stronie hejmama.pl , na Facebooku, Instagramie i
wszystkich miejscach, w których można słuchać podcastów. A jeżeli chodzi o
książkę, to bardzo Wam polecam Dary niedoskonałości Brené
Brown. Mówi o tym, jak pokochać siebie, jak tworzyć autentyczne relacje, bo jak
nie pokochamy siebie, to trudno będzie nam pokochać innych, a to jest do tych
bliskich relacji bardzo potrzebne.
Dziękuję wam bardzo za to, że
zgodziłyście się porozmawiać o tym talencie. Do usłyszenia.
Natalia, Patrycja, Kasia:
Dzięki, cześć.
Dzięki za wysłuchanie rozmowy.
Tak jak powiedziałem we wstępie – dużo ciekawych i rozwojowych informacji, za
co bardzo dziewczynom dziękuję. Jeżeli chcecie, to możecie się z nimi
skontaktować. Wszystkie trzy są w grupie „Z pasją o mocnych stronach”. Myślę,
że będą otwarte na dyskusję.
Ciekawostka: Przez kilka tygodni
planowaliśmy nagranie, więc była okazja, aby porozmawiać na Messengerze i ta
rozmowa była tam mniej lub bardziej aktywna, natomiast po nagraniu stała się
dużo bardziej ożywiona, więc poznanie się ułatwia rozmowę.
Na koniec ogłoszenie. Od
listopada uruchamiam kolejną edycję kursu „Poznaj talenty”, w wersji
z live’ami. W ramach kursu będzie 11 spotkań live ze mną. W poprzedniej edycji bardzo chwalono te spotkania.
Mówiono, że dają one dużo wartości, można było podyskutować ze mną i nawzajem
ze sobą. W nowej edycji zrobimy to samo, z tą różnicą, że zamiast trzech
spotkań w tygodniu będą dwa. Cały kurs potrwa trochę dłużej, ale mam nadzieję,
że dzięki temu będzie można jeszcze bardziej zanurzyć się w talenty. Oczywiście
dla osób, które chcą pracować indywidualnie, dalej w sprzedaży jest dostępna
wersja indywidualna. Wszystko można znaleźć na stronie poznajtalenty.pl . Można zapisać się na
listę oczekujących. Wersję indywidualną można kupić od ręki. Z góry dziękuję za
sprawdzenie i będę na Was czekał.
Dzięki Wam, słuchacze, że
jesteście. Dzięki kontaktowi z Wami i dyskusjom mam chęć i motywację, by
nagrywać ten podcast dalej. Do usłyszenia w kolejnym odcinku. Dobrego,
produktywnego czasu, cześć!