Wyobraźnia przed treningiem
Zaplanowałem sobie trening na poranek. Obudziłem się i wiem, że od rozpoczęcia treningu dzieli mnie kilka minut. Niestety wyobraźnia zaczyna działać na pełnych obrotach – zaskakująco sprawnie, biorąc pod uwagę, że dopiero co się obudziłem. Podsuwa wszelkie możliwe obrazy, które mają zatrzymać mnie w łóżku, pod kołdrą, w przyjemnym cieple. Podpowiada, że na zewnątrz jest zimno i jak tylko tam wyjdę, to zacznę się trząść. Niemal namacalnie czuję, jak moknę w deszczu. Snuję plany: jeśli nie wyjdę teraz, to przecież mogę pobiegać w ciągu dnia. Albo wieczorem. A zresztą do końca tygodnia jeszcze daleko, na pewno zdążę zrobić swój plan. Przez głowę przesuwa mi się długi i wyraźny ciąg myśli. Ten moment jest kluczowy – dla biegowego rozwoju, dla mojego samopoczucia w ciągu dnia i dla treningu nawet ważniejszego niż biegowy: treningu uważności i determinacji. Trenuję od wielu lat i mam kilka sposobów, które mi w tym pomagają.