Maksymalnie jeden dzień przerwy
Ciężko mi zliczyć techniki produktywności, o których czytałem i które testowałem. Jedne działały lepiej, inne gorzej. Niektóre się uzupełniały, a inne wręcz były sprzeczne. Ponieważ jesteśmy różni – każda osoba ma swoje potrzeby, wartości, misję, talenty – to nic dziwnego, że to, co działa dla jednej osoby, nie będzie działać dla innych. A w niektórych przypadkach będzie działać w jednym obszarze, a w innym nie. Tak też jest z metodą, którą dzisiaj chcę opisać. Znam ją od jednego z moich ulubionych twórców internetowych, Matta D’Avella. Nazwałem ją więc metodą D’Avelli.